czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 1

-To jak brat, robimy mała imprezkę u nas, no bo wiesz - uśmiechnęłam się chytrze - rodzice wyjeżdżają na miesiąc do tej ciotki, nie pamiętam jak ma na imię  - zachichotałam. Oho, imprezowy nastrój już mi się udziela.
-No jasne! - krzyknął wesoło Cameron a po czy dodał - ja powiem chłopakom, a ty skontaktuj się z Sylvią i Caro - powiedział i już go nie było. Szybko zadzwoniłam do dziewczyn i powiadomiłam o zaistniałej sytuacji. Zgodziły się od razu.


3 godziny później...

-Dzieci! - krzyknęła mama a my jak na zawołanie zbiegliśmy na dół - my jedziemy do cioci Marry na miesiąc. Są wakacje, więc możecie zrobić jakąś imprezkę  - zaśmialiśmy się - oczywiście dom ma stać jeszcze w swoim miejscu jak wrócimy.
-Dobrze mamuś, jedźcie już, czeka was dłuuuga droga - powiedział Cameron, a mama tylko się zaśmiała.
-Do czego to doszło, żeby dzieci wyganiały cię z własnego domu - wymamrotała pod nosem a my powiedzieliśmy zgodne  "SŁYSZELIŚMY"
-Viki, nie przedłużaj już, synek ma rację - tak, tata zawsze ratuje sytuacje. - Trzymajcie się dzieciaki, a jak przyjedziemy to chce mieć dach nad głową  - powiedział i przytulił mnie i mojego brata mocno. Tak samo zrobiła mama.
-Pa dzieciaki, dacie sobie radę?
-Mamo! - powiedzieliśmy jednocześnie z tak samym udawanym oburzeniem, a wyżej wymieniona podniosła ręce w geście obronnym i wyszła rzucając nam jeszcze krótkie "do zobaczenia, będziemy dzwonić". Jak tylko rodzice odjechali z podjazdu do domu wskoczył Damien oraz Eric, a niedługo po nich przyszła Sylvia i Caro.
-Ok, ja przyniosłem kilka horrorów no i wiecie co - zaśmiał się Eric. Jego lubię bardziej niż Damiena.. Nie wiem czemu, ale ok.


Następnego dnia rano...

Obudziłam się z wielkim bólem głowy i w dość dziwnej pozycji, bo moje nogi leżały na brzuchu Caroline, a głową leżałam na Ericu. Wstałam i poczłapałam do kuchni po aspirynę. Chwilę potem w kuchni byli wszyscy i wołali aspirynkę. Uzdrowicielski lek na kaca.
-Ja się ogarnę trochę i idę do domu - rzuciła Caro - i się wyśpię.... - ziewnęła przeciągle zmierzając w kierunku łazienki.
-Ja tak samo, spać mi się chce jak cholera.... - powiedział Damien ziewając.
-Ja też się zmywam - powiedział jednocześnie Eric i Sylvia.
-Z góry przepraszam, ale ja nie wyrabiam i idę spać. - powiedziałam i ruszyłam do mojego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i poszłam do garderoby, z której wyciągnęłam rozciągnięta koszulkę i poszłam spać. Łóżko jest takie wygodne....



Obudziłam się o 14.49 pełna radości i chęci do życia. No, może z tą chęcią do życia trochę przesadziłam ale jest ok. Czas coś zjeść. Po drodze wstąpiłam do pokoju brata. Spał jak zabity. No cóż, trzeba przyznać, że jest niezłym ciachem. Jest bardzo umięśniony i ma ponad 180 cm wzrostu. Nie ma co się dziwić, ponad 4 lata był w drużynie koszykarskiej najlepszym zawodnikiem i z Cameronem w składzie nasza szkoła zawsze wygrywała zawody. No i dochodzi do tego jeszcze siłownia. Cały czas ją odwiedza. Czasami ja tez z nim idę, ale to wtedy, gdy nie mam lenia. Aż teraz mi się zachciało śmiać z faktów. Dobrze zbudowany chłopak, który śpi z miną niemowlaka... Cudny widok! Wyglądał tak słodko! Hahahhaha, muszę to uwiecznić. Poszłam szybko do pokoju po mój telefon i zrobiłam mu zdjęcie. Muszę wydrukować to zdjęcie i oprawię je w ramkę. Jak na te czasy jesteśmy bardzo zgranym rodzeństwem. Tylko raz się poważnie pokłóciliśmy, a miało to miejsce w 3 klasie podstawówki. Wkurzył mnie na maxa, więc się odegrałam. Schowałam  Toma (bo tak miał na imię jego miś) na strychu. Wtedy obraził się na mnie śmiertelnie na 3 dni, ale jakoś potem doszło do porozumienia. Po wizycie w pokoju Camerona poszłam do kuchni. Wyciągnęłam płatki i zalałam je mlekiem. Nie chciało mi się nic innego robić. Wspominałam już, że jestem leniwa? Nie? To ok. Jestem leniwa. I to bardzo. Włożyłam miskę do zmywarki i  poszłam do mojego pokoju. Sprawdziłam facebooka - nic ciekawego. Co mam robić? Nudzi mi się! O , wiem! Posiedzę w garderobie, może muszę iść na zakupy. 


2 godziny później...

Może w najbliższym czasie udam się na zakupy. Nie mam wielkich braków w garderobie, więc nie potrzebuje nowych ciuszków. Ale jak będzie okazja to skorzystam. Z nudów wyciągnęłam słuchawki, podłączyłam je do telefonu, położyłam się na łóżku i włączyłam playlistę. Nie wiem ile tak słuchałam, ale wiem, że potem zasnęłam.


************************************************************

Jest rozdział 1 :D Piszcie jak wam się podoba, czekam na oceny. :)

Domi.

Prolog

Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się, jak będzie wyglądało moje dalsze życie. Aż do teraz. Wszystko się zmienia. Wszystko będzie inne. Muszę zacząć od początku. Przemyśleć wszystkie sprawy, każde za i przeciw. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. I nie jest. Czasami trzeba zapierdalać pod górkę tak, że się ogień z dupy sypie. Czas dorosnąć.


********************************************************

Ok, jest prolog :D Nie jest za długi, ale jest. :D

Domi :D

Postacie

Sam &Victoria Bright - rodzice Camerona i Cassie
Cameron & Cassie Bright - bliźniaki, nierozłączni przyjaciele

Damien Brown, Eric Wolf, Caroline Mind, Sylvia Red oraz bliźniaki Bright - tworzą zgraną paczkę przyjaciół od najmłodszych szkolnych lat.


Nie robiłam wielkich opisów tych postaci, bo nie wiem jak ich opisać. Zdjęć również nie dodaję, zostawiam ich waszej wyobraźni :D

D.

Siemanko :D

A jednak założyłam tego bloga ! Możecie mnie znać z http://magia-zycia-belli-i-edwarda.blogspot.com/, z tym wyjątkiem, że tutaj będę publikowała moją niby "książkę". Mam nadzieję, że ktoś to będzie czytał.

Dominika